Zabiegana jestem ostatnio. Uszyłam w międzyczasie kilka laleczek.
Kudłata dla naszej małej sąsiadki z okazji trzecich urodzinek :)
Pierwsze starcie ze skrzatami do spania ;)
Polubiłam te skrzaty, najchętniej sama bym je do łóżka przygarnęła, żeby sny kolorowe były ;)
Młodszy dzielnie pomaga w poczynaniach ojcowskich ;)
Żeby nie było, że tylko remont nam w głowie ;)
Życzę Wam twórczego i słonecznego weekendu !
Ściskam mocno i pozdrawiam :)
Śliczne lale :)
OdpowiedzUsuńŚliczne lale;) No i remont pełną parą - ale z takimi dwoma fachowcami to praca pójdzie raz dwa;) Udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńno cudnie..... będzie cudnie:))
wszystkie śliczne, a skrzacie rajstopki w pepitkę mmmmmmmmmmmmmm boskie :P
OdpowiedzUsuńŚliczne, skrzaty czaderskie :)
OdpowiedzUsuńKudłata wygląda pięknie, gdybym była dzieckiem sama chętnie pobawiłabym się taką lalką...:)
OdpowiedzUsuńSkrzaciki cudne, laleczka też :-)
OdpowiedzUsuńJuż Ci zazdroszczę pracowni;-)
Bardzo ładna lala z kudłata czupryną. Ślicznie wykonana. Skrzaty do spania też urocze.
OdpowiedzUsuńA remont szybko się skończy. Pozdrawiam.
"Kudłata" zniewala swym wdziękiem. A skrzaty wyglądają, jakby śniły najpiękniejszy sen. Urocze :-)
OdpowiedzUsuńOo, no to czekam na nową pracownię!:) A lale są super, kojarzą mi się z taką lalą- Zuzią, moja kuzynka miała taką dużą, z rudymi włosami :))
OdpowiedzUsuńpiękności, aż ciężko oderwać oczy, samem słodziaki...
OdpowiedzUsuńPrześliczne.
OdpowiedzUsuń