Dzisiaj Was zaskoczę ;)
Nic nowego nie uszyłam, niczego nie dokończyłam (faktem jest, że męczę szydełko i ubranko dla kolejnej lalki, ale nie będę pokazywać moich krzywych half double crochet-ów ... co się naszukałam, żeby znaleźć jak "to" się robi, to masakra).
I tak, korzystając ze spokoju poświąteczno-ponoworocznego pokażę Wam ulubione moje miejsce wokół domu z moimi największymi skarbami w roli głównej :)
Właściwie nie wiem, co ta mina miała oznaczać ... taka zima ... phi ... a gdzie zaspy ? ... nie wiem ...
Moje dziecię starsze, odkryło, że śnieg, który zostaje na rękawiczkach zamienia się w bryłki lodu ...
i że można w mamę śniegiem nogą tak bezkarnie sypnąć o ! :)
A młodszy zamyślony i podziwiający krajobraz wyglądał tak ...
Ogólnie dzień udany i zmarznięty :) hihi
Życzę Wam rónie miłych zimowych chwil :)
Pozdrawiam ciepło mimo zimna za oknem :)
Agnieszka
cudne te Twoje skarby:) Moje były takie jakby wczoraj:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje dwa bałwany wyglądały dzisiaj podobnie, tylko całe mokre i z czerwonymi policzkami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
GN
Śliczne Skarby :-) I jak z zimą za Pan Brat :-) A u nas dopiero dzisiaj sypnęło trochę śniegiem i zrobiło się nieco bielej :-) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńO rany, ale śniegu napadało! Nie wierzę własnym oczom, znów mnie ominął śnieg w PL i teraz Ci zazdroszczę:) Fajny sobie zrobiliście wypad.
OdpowiedzUsuńWpadnij na moje tutki szydełkowe, zrobiłam wideła i jak coś, to może Ci się przydadzą bo są w nich double crochet'y i inne ściegi szydełkowe:)
Buziaki!:))
Cudne dzieciaczki !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń