Staram się udoskonalić projekt misia futerkowego. Opornie mi to idzie, ale już powoli zaczyna mieć kształt o który mi chodzi. Największym wyzwaniem okazuje się być pyszczek misia, który wychodzi psi albo koci ... mam nadzieję, że następny miś będzie w 100% misiem :)
Chociaż w tej panience można się zakochać.
Żeby tradycji stała się zadość nazwy dla milusińskich wymyśla moja Zośka. I tak owy miś, czy misiowa na imię Oliwka. Jest miękko układającym się misiem wykonanym w 100% ręcznie, z wysokiej jakości futerka sztucznego. Kolor czarny z cieniowanymi kocówkami. Na główce przy uszku bawełniana kokardka. Nosek wyszywany muliną. Koloryzowany.
Miś nie nadaje się dla malutkich dzieci ze względu na futerko właśnie i drobne elementy.
Dla mojej trzylatki w sam raz :)
Chyba wyszedł miś w stylu OOAK (one of the kind). Zresztą chyba wszystkie moje takie są ... nie ma dwóch identycznych ;)
Oliwka OOAK bear |
Z potrzeby zastrzyku szczęścia ... powstał słoń. Wykonałam go z grubej mięsistej białej bawełny oraz flaneli w chmurki. Taki rozmarzony ... polecieć by mógł gdyby chciał ,na swoich aniołkowych, słoniowych uszach.
Do przytulania, do zabawy, do łóżeczka.
Elefelek na szczęście |
I pan królik, a właściwie pani królikowa z wielkimi stopami :) I ogromnymi uszami :)
Tutaj cała kompanija :)
I oczywiście tester :) Widać że zadowolony :) Na zdjęciu z żółwiem, czy też dinozaurem w plecaku,jak kto
woli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz !
Jest dla mnie bardzo cenny :)