poniedziałek, 28 maja 2012

Kolejne zwierzaki zamieszkały pod naszym dachem :)

Kolejny tydzień i kolej na nowe projekty.
Staram się udoskonalić projekt misia futerkowego. Opornie mi to idzie, ale już powoli zaczyna mieć kształt o który mi chodzi. Największym wyzwaniem okazuje się być pyszczek misia, który wychodzi psi albo koci ... mam nadzieję, że następny miś będzie w 100% misiem :)
Chociaż w tej panience można się zakochać.
Żeby tradycji stała się zadość nazwy dla milusińskich wymyśla moja Zośka. I tak owy miś, czy misiowa na imię Oliwka. Jest miękko układającym się misiem wykonanym w 100% ręcznie, z wysokiej jakości futerka sztucznego. Kolor czarny z cieniowanymi kocówkami. Na główce przy uszku bawełniana kokardka. Nosek wyszywany muliną. Koloryzowany.
Miś nie nadaje się dla malutkich dzieci ze względu na futerko właśnie i drobne elementy.
Dla mojej trzylatki w sam raz :)
Chyba wyszedł miś w stylu OOAK (one of the kind). Zresztą chyba wszystkie moje takie są ... nie ma dwóch identycznych ;)


Oliwka OOAK bear


Z potrzeby zastrzyku szczęścia ... powstał słoń. Wykonałam go z grubej mięsistej białej bawełny oraz flaneli w chmurki. Taki rozmarzony ... polecieć by mógł gdyby chciał ,na swoich aniołkowych, słoniowych uszach.
Do przytulania, do zabawy, do łóżeczka.

Elefelek na szczęście

I pan królik, a właściwie pani królikowa z wielkimi stopami :) I ogromnymi uszami :)




Tutaj cała kompanija :)  






 I oczywiście tester :) Widać że zadowolony :) Na zdjęciu z żółwiem, czy też dinozaurem w plecaku,jak kto
woli :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz !
Jest dla mnie bardzo cenny :)